Leonida - miasto 1

Śniła o wiośnie i o mieście, które do złudzenia przypominało to, w którym mieszkała, ale nim nie było; te same tramwaje jeździły nie istniejącymi ulicami do dzielnic, które już albo jeszcze nie było. Czasami wypuszczała się na wędrówki po kraju i tam przekonywała się, że miasta o tych samych nazwach leżały gdzie indziej i wyglądały inaczej. Wiele razy śniła o dworcu kolejowym, którego nigdy nie widziała.

Czasami po przebudzeniu zastanawiała się, co to za miasto i co za kraj, czy to tylko wytwór jej wyobraźni czy też ta słynna rzeczywistość alternatywna czy równoległa; a potem przypominała sobie wszystkie opowieści o życiu w snach i snach w życiu i porzucała chęć i zamiar opisania tych podróży. Jednak siedząc z kubkiem herbaty przy kuchennym stole albo czekając na ucznia rozmyślała, co by się stało, gdyby systematycznie powoływała do życia tamten świat: wykreślała plany miasta, rysowała mapy, budowała - jak z klocków na przykład - stacje kolejowe i wysokie żurawie portowe stolicy, w jej snach leżącej nad morzem. Czy jej mężczyzna byłby wtedy nie z nią, a tą drobną blondyneczką, którą wyśniła tej nocy? Czy wokół torów tramwajowych linii numer jedenaście wyrosłyby nagle, zastępując pole i boisko, wąwozy starych, strzelistych kamienic, w których nie było elektryczności? Czy panowałby wieczny półmrok, godzina przedświtu i zmierzchu jednocześnie, rzadko przechodząca w prawdziwą noc i dzień?

Nie wiedziała, ale chciała się dowiedzieć, wybrała więc sposób jej zdaniem najłatwiejszy: wynajęła kogoś, aby śnił dla niej.

7.I.001

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A completely different story

Untitled

Bajka z innej bajki