Pierwsza Bajka

Mężczyzna z gór poślubił kobietę z pustyni.
Bardzo tego pragnął. Kobieta z pustyni była bowiem zupełnie inna od tych wszystkich, które znał dotychczas: ciemnowłosa i nieprzewidywalna, o skórze spieczonej słońcem i ustach popękanych od wiatru. Nosiła się z dumą, a na jej przegubach pobrzękiwały złote bransolety.
Kobieta z pustyni poślubiła mężczyznę z gór dla wody. W jej stronach od lat panowała susza tak wielka, że nawet źródła, które biły zawsze, wyschły; nieraz zdarzało się, że prowadziła swoje wielbłądy od oazy do oazy i w każdej studni napotykała tylko piasek i solfugi. On opowiadał o krainie, w której codziennie pada deszcz, a skały pokryte są śliskim mchem, a nie wypalone żarem słońca; o wiecznie zielonych lasach i jeziorach, w których żyją potwory. Kobieta pomyślała, że może tam wreszcie przestanie słyszeć śpiew ruchomych piasków.
Ruchome piaski, zwodnicze i niebezpieczne, podpełzały czasami pod namiot kobiety i śpiewały cicho, opowiadając o rzeczach, które nigdy nie mogły się wydarzyć. Kobieta zakrywała uszy, ale i tak słyszała tę hipnotyzującą melodię. Pewnej nocy wyszła więc ze swego namiotu, poszła za ich głosem i położyła się spać na ruchomych piaskach. Te, przerażone jej zuchwałością, przestały się ruszać i zamilkły. Otuliły ją jednak miękko niby kołdrą, głaskały jej palce u dłoni i łaskotały w stopy. To była najpiękniejsza noc w jej życiu.
Rankiem kobieta wstała, by zwinąć swój obóz, zdecydowana podążyć za ruchomymi piaskami wszędzie. Kiedy jednak wróciła z wielbłądami, piasków już nie było. Kilkakrotnie widziała je potem, śpiewające pod namiotami innych kobiet; szła dalej, udając, że nic nie zauważyła.
Mężczyzna z gór wiedział o ruchomych piaskach, ale wydawało mu się, że potrafi sprawić, by o nich zapomniała. Zamieszkała z nim więc w kamiennym domu o dachu z torfu, pomiędzy morzem a jeziorem i każdego ranka widziała w oddali masywne sylwetki gór, których szczyty zawsze ukryte były w chmurach. W morzu żyły stworzenia w foczych skórach, a w jeziorze rzeczywiście żerował potwór. W zimie padał śnieg, a latem deszcz. Spieczona słońcem skóra kobiety wygładziła się, zjaśniała, włosy wyprostowały. Miała własnego konia i mogła jeździć, dokąd chciała.
Czasami siadała na głazie w górach i patrząc na jezioro wspominała dzień zaślubin.
- Obiecaj mi, że gdy przyjdą po mnie ruchome piaski, pozwolisz mi odejść na pustynię - powiedziała.
- Nigdy cię nie opuszczę - odparł mężczyzna z gór.
Popatrzyła na niego. Miał jasną skórę, jasne włosy i jasne oczy. Pustynia spaliłaby go i starła na proch w kilka dni. Nic nie odpowiedziała.
Wiedziała, że ruchome piaski po nią przyjdą: była jedyną, której się bały, która od nich uciekła. Nie czekała jednak na nie; zajmowała się domem, pasła owce na halach i tresowała psy.
Pewnej nocy obudziło ją ciche skomlenie owczarka pod drzwiami. Wstała, by mu otworzyć i pochylając się usłyszała w ciemności odległy, wysoki zaśpiew i szelest. Wróciła do łóżka i całą noc nasłuchiwała zbliżającego się śpiewu.
Ruchome piaski zatrzymały się nieopodal jej domu i czekały. Dzień, drugi, trzeci. Kobieta w tym czasie szykowała się do drogi. Zgoniła owce z pastwisk, posprzątała dom, zapakowała swoje rzeczy i osiodłała swego konia.
Jej mąż stał na progu i patrzył. Nic nie mówił; znali się tak dobrze, że wiedział, iż jakiekolwiek słowa są bezcelowe. Raz uczynił taki gest, jakby sam chciał zacząć się pakować, ale go powstrzymała.
- Mówiłem, że nigdy cię nie opuszczę - powiedział.
- Tam, dokąd zmierzam, nie możesz ze mną pójść - odparła.
Ze skrzyni z wyprawą wyjęła swą czarną dżellabę i niebieski zawój, i zakrzywiony miecz. Dosiadła konia.
Ruchome piaski czekały.
- Utopisz się w nich - powiedział mężczyzna z gór.
- Nie - odrzekła. - Zamienię je w różę pustyni.
Mężczyzna z gór zmrużył oczy. Wiedziała, że gdyby mógł, rzuciłby się na ruchome piaski z mieczem i wyzwał je do walki; ale nie mógł. Uśmiechnęła się. Pochyliła i po raz ostatni go pocałowała, a potem popędziła konia i nie odwracając się ruszyła ścieżką na południe.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A completely different story

Untitled

Bajka z innej bajki