Fragment (5)


Teraz myślę, że znaki w moim życiu od wielu lat kierowały mnie ku tej rubieży Rzeczywistości, gdzie żyję teraz. Przeczucia, które pojawiały się, kiedy słuchaliśmy przejmującej muzyki, w nocy, za zaciągniętymi storami; ulice pełne mgły, którymi chodziłam: mijałam patrole policji, w waciakach, z pałkami u boku. Często wybierałam się na północną część miasta, gdzie puste szare ulice i pełne drzew stare parki wydawały się żyć własnym życiem, zatrzymanym wiele lat temu.

Teraz wiem, że od najmłodszych lat goniłam własne przebudzenie, przeczuwałam jego istnienie i nadejście; całe życie oczekiwałam na ludzi, którzy mieli dopiero przybyć. Ich obecność była tak oczywista, tak namacalna, że jej brak wywoływał tęsknotę i melancholię, choć nie wiedziałam wtedy, za czym tęskniłam; a nie było przy mnie nikogo, kto parałby się jasnowidzeniem i rzekł: "Cierpisz, moja droga, ponieważ tęsknisz za ludźmi, których jeszcze nie poznałaś".

Czasami jednak miałam wrażenie, że mijałam się z nimi pośród szarych ulic, we mgle na wzgórzu po północnej stronie miasta. Raz spotkałam tam kobietę w czarnym płaszczu, idącą szybko w dół; potem wydało mi się, że widziałam ją pod jedną z latarni, jak patrzyła na kogoś stojącego po drugiej stronie ulicy. Odwróciłam się; dostrzegłam tylko cień wysokiej postaci znikającej we mgle. A raz spotkałam tam mężczyznę w wojskowej kurtce, który przyglądał mi się przez chwilę, potem uśmiechnął się, mrugnął do mnie i odszedł.

To było kilka lat przed tym, jak mój brat i ja, nie wiedząc, co robimy, zaczęliśmy ścigać nasze przebudzenie.

Poznań, 10.XII. 04

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A completely different story

Untitled

Bajka z innej bajki